poniedziałek, 17 listopada 2014

Plomyczek nadziei . . . :)

Hej :)

   W ostatnim poście trochę "fochnęłam się na cały świat". Wiecie to taki czas kiedy nie ważne czy ktoś ci coś zrobił czy nie, jesteś obrażona również na niego, na cały świat... Po prostu zdenerwowało mnie wiele rzeczy m.in. nijaka odpowiedź Supportu i sytuacja w jakiej się znalazłam [czyli odcięta od SSO]. Pomyślicie teraz pewnie, że się uzależniłam od gry albo coś w tym stylu XD Ale mi chodzi raczej o ludzi od których się uzależniłam C: Ci z którymi spędzałam wspólnie czas na SSO, z którymi (nie wszystkimi, ale z większością) nie mam teraz kontaktu :\ Jest tam dużo takich osób o których nie pisałam na blogu c:
   A co do "płomyczka nadziei" powiedzianym w tytule... Żeby wam o tym powiedzieć niestety muszę dokładnie opowiedzieć problem z SSO. Więc tak: Problem pojawił się niedzielę (w sobotę wszystko było dobrze): Kiedy włączam przez stronę wyświetla się info:
"Your machine is unable to connect to the game servers. Please check your internet connection and try again. If this problem continues please contact customer support. "
"Urządzenie nie jest w stanie połączyć się z serwerami gry. Sprawdź połączenie internetowe i spróbuj ponownie. Jeśli problem nie ustąpi, skontaktuj się z obsługą klienta."
A kiedy włączam przez pulpit:
"System zdalny jest niedostępny. Aby uzyskać informacje dotyczące rozwiązywania problemów z siecią, zobacz Pomoc systemu Windows". 
Napisałam do Supportu, ale oni odpisali: "Masz za wolny internet lub niestabilne łącze".
Reinstalowałam SSO po czym zainstalowałam ponownie i dalej nic. Sprawdziłam połączenie z siecią. Wyglądało na to, że nie ma problemów, ale sprawdziłam jeszcze Diagnostyką sieci i nic. Wyłączyłam i włączyłam router i nic... Odłączyłam i połączyłam kabel od neta do komputera i nic... Sprawdziłam czy mam wystarczająco pamięci RAM i mam wystarczająco... Zainstalowałam Chrome, bo podobno na Chrome SSO lepiej chodzi i nic.
   Po sprawdzeniu internetu pomyślałam, że może to z komputerem jest coś nie tak? :c A płomyczek nadziei jest w tym, że niedługo kupuję nowy komputer, więc może to coś da? Wolałabym nie myśleć, że nigdy nie zobaczę/popiszę z wieloma naprawdę wspaniałymi osobami. A co z klubem? :'( Powiedziałam Zsuzsannie Shadowfields, żeby przekazała dziewczynom z klubu zgodnie z prawdą, że nie wiadomo czy kiedykolwiek wejdę na SSO i żeby znalazły nowy klub, bo nie ma sensu trzymać ich tam skoro i tak jest tam mało osób, a mnie jako właścicielki też tam nie ma...


3 komentarze:

  1. Tak trzymaj! Nadzieja musi być! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Num :D Jestesmy z toba Jula <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że ci się uda :) Lubię czytać twojego bloga i nie chcę aby nadzieja zgasła :)

    OdpowiedzUsuń