Hejga!
Jak chyba każdy nie mogłam się oprzeć wzięciu udziału w wypuszczaniu lampionów (sama w rzeczywistości też mam jeden, ale na razie nie było okazji do odpalenia go). Razem z Lorrerinem udałyśmy się tam w celu wypuszczenia tylu lampionów, żeby serwer padł. Serwer oczywiście nie padł, ale i tak było fajnie ;D
Lor cały czas mnie obraża! :c |
Mega się ucieszyłam, że w końcu ktoś znajomy wszedł na SSO tym bardziej, że mogłam z kimś porobić wreszcie misje, bo pomimo, że mam już prawie 20 poziom, to po prostu mam lenia i za Chiny nie mogę się do zadań zabrać. Wystarczy jedno spojrzenie na "Archeologia w Eponie" by skutecznie ograniczyć moje spoglądanie na ten rejon SSO.
Jestem poddana Lor niczym Anastasia Christianowi |
Wspólnie z Lor rzuciłyśmy się na nowe misje z Justinem. Lor w międzyczasie stwierdziła, że Justine zachowuje się (i wygląda) trochę jak ćpun, no ale nic postanowiłyśmy mu pomóc... i wcale nie próbowałyśmy go zrzucić podczas transportowania go w różne miejsca (gość się każde wozić niczym król).
Niezły jest... ja nie umiem jeździć na zadzie konia bez trzymania... w sumie wogle nie umiem jeździć na zadzie konia XD |
Niestety po dotarciu do pomocnych druidów ze schodzącym na delirię Justinem okazało się, że Fripp, którego w międzyczasie kilka razy zdeptałam nie mogąc sobie trafić w jego osobę, by odbyć dialog; ma nam do zakomunikowania trochę inną historię. Szczerze mówiąc troszkę skisłam widząc to zakończenie jednak nie zdążyłam zostać z moimi przemyśleniami sam na sam, bo pojawiło się okienko zwiastujące niechybną śmierć z nudów zatytułowane: "Ciąg dalszy nastąpi..." [w domyśle za 3 miesiące jak będziesz zapieprzać w szkole próbując nauczyć się, mało przydatnych w życiu aczkolwiek odpowiednich do szpanowania w towarzystwie, rzeczy, swoją drogą: widzieliście gdzieś kiedyś w życiu przedmiot o kształcie stożka? (lody się nie liczą) Ja tylko raz używając lokówki w kształcie stożka. Chciałam tylko przypomnieć o gimbusom, żeby nie zapomnieli zakuć na pamięć wzorów na objętość i pole stożka, bryły która nie występuje naturalnie w znanym nam wszechświecie].
Zbieg uratowany! |
Co tu dużo mówić, z Loregiem załamane z tego i tysiąca innych powodów postanowiłyśmy zakończyć swój marny żywo[pło]t w otoczeniu martwych drzew i świecących na fioletowo dość dziwnych chmur z pewnością nie wytworzonych z lotnego H2O.
Dobra no to tera ten ostatni krok ku końcowi... eee coś nie wyszło chyba lewitujemy |
Z naszych tysiąca jeden powodów postanowiłyśmy specjalnie przygotować się do zakończenia naszej żałosnej egzystencji. Przedstawiam plan jak w spektakularny sposób odejść z tego i innego świata:
- Przebrać się w jakiś nietypowy strój
- Odtańczyć dość oryginalny taniec
- Skoczyć w nicość (nie zapominajcie tylko o zrobieniu dodatkowego kroku po zrobieniu "tego ostatniego", tak dla pewności.
Nie próbujcie tego w domu! |
Po serii skoków tepłyśmy się do FP, żeby oddać się beztroskiemu spamowaniu lampionami. Po skończeniu się materiału zaczęłyśmy cykać sobie fotki.
Mmm... Razem tak za rączkę. |
Po zrobieniu fot, których wyszło mi na komputerze w sumie 103 pobiegłyśmy na disco. Dobrze, że nie mam dźwięku w SSO (coś się zepsuło), bo podobno Raptor śpiewał.
Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało... |
Chciałam też Wam podziękować za komentarze. Nie myślałam, że ktoś jeszcze o blogu pamięta, bo w zasadzie postarałam się nie zostawić Wam (i sobie) nadziei na ponowne jego otwarcie. Także dzięki, że jesteście i motywujecie do dalszego publikowania moich wypocin ;D
Do zobaczyska,
Wasz
wienc oto jestem i czytam i czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńJa terz
OdpowiedzUsuń