Sylwetrowe spotkanie :3

Piękny widok :')

Hej Wam! :D

   Wreszcie odespałam po wczorajszej imprezie :3 Było... dziko XD Głównie przeze mnie, bo wywaliło mnie w ciągu spotkania z 5 razy. Wina słabego kompa, a może i nawet neta :c 

   Pierwsza moja reakcja to: WOW ILE LUDZI! Myślałam, że w rezultacie przyjdzie kilka osób z klubu, jakieś znajome i ich znajome, ktoś z kanału Veroniki, a tu... Łaaa! z 15-20 osób *-* Moja druga reakcja to: Jak ja to ogarnę XD 

   I rzeczywiście... Było leciutko trudno ;_; Dużo osób pisało o przyjęcie do klubu. Pisali wszyscy wszędzie xD Na Pogadaj, na Znajomych, na Globalu, na Grupie i na czacie klubowym D:  

    Veronika zasugerowała, żeby wybrać się na SP, a Dżastin zaproponowała piknik koło młyna Willa, na piknik, co uwolniło mnie wreszcie od jednego z czatów (globalnego, na którym niektórzy wręcz spamili: "GDZIE JEST SPOTKANIE", przez chwilę nawet nie wiedziałam czy chodzi o moje, czy też o jakieś inne).

   Kiedy byłyśmy w połowie drogi coś mnie tknęło. Zajrzałam do inwentarza. Tak. Zapomniałam kupić kosza piknikowego i kiełbasek .-. Zapytałam Veroniki czy ma jakieś. ... Byłam w czarnej... rozpaczy ;_; Zwłaszcza, że ogarnęłam dzień wcześniej karmieni koni bez potrzeby kupowania siana. Na szczęście ktoś użyczył swojego xD

   Jeśli chcecie wiedzieć jak to zrobić, to wystarczy poszukać na YT.

Kocha mnie :')

   Z Młyna Willa ruszyłyśmy do Epony, aby się pomodlić. Podzieliłyśmy się na dwie grupy: Epona i Jalaheim. Zabrałam swoją grupę i ruszyłyśmy się nawracać :>

   Szczególnie zapadła mi w pamięci niejaka Zelda, która ciągle we mnie wchodziła (?) 0-o

   Devora zgłosiła się na ofiarę, która złożyłyśmy bogom uprzednio wykonując odpowiedni rytuał.

Devora zmartwychwstała xD

    Potem ruszyłyśmy przez bagna do grupy Veroniki, co zajęło 2 razy więcej czasu (mea maxima culpa). Chciałam powystrzelać swoje fajerwerki, ale okazało się, że w Stajni Jorvik nie ma miejsca na fajerwerki (mogłam przysiąc, że kiedyś tam były :\).

Sporo tego ludu xD

   Popłynęłyśmy promem do FP, gdzie wystrzelałam większość swoich zapasów :3

    Po jakimś czasie przeniosłyśmy się do Jodłowego Gaju. Pojechałyśmy tam na pieszo, bo doszłam do wniosku, że pewnie gdybyśmy użyły transportera to połowa grupy mogłaby się gdzieś zapodziać ;-;

   Wpadłam na pomysł, żeby podzielić się na grupy i zrobić wyścig Jodłowego Gaju xD Z tyloma ludźmi było ciekawie :3 Trochę jak cs. Szkoda, że grupy mogą mieć maksymalnie 5 osób :\

   Wstąpiłyśmy na chwilę do restauracji, głównie dlatego, że musiałam pogadać z Veroniką, czy już wybieramy się do miejsca docelowego, czy też coś jeszcze organizujemy. W końcu i tak dotarłyśmy do miejsca z widokiem na prawie całe Jorvik około 20 minuty przed północą.

   Podsumowałyśmy 2015 rok, każda ze swojej perspektywy, pozabijałyśmy się trochę i przystąpiłyśmy do odliczania C:

   Ogólnie było super, jeszcze raz każdemu z osobna chciałabym podziękować za to, że przyszedł :) Było dziko, ale fajnie xDDDD

Szczęśliwego Nowego Roku! :D

Do zobaczenia! :)